×
Create a new article
Write your page title here:
We currently have 7,591 articles on LGBTQIA+ Wiki. Type your article name above or create one of the articles listed here!



    LGBTQIA+ Wiki
    7,591Articles
    Revision as of 12:42, 17 November 2020 by wikia:lgbta>Pejadobre (Created page with "'''Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy!''' File:WIESZ CO SIE LZy.png|alt=Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy! Pe do En kreska! Bez tego zostajesz z niczym! Wiesz...")
    (diff) ← Older revision | Latest revision (diff) | Newer revision → (diff)

    Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy!

    Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy! Pe do En kreska! Bez tego zostajesz z niczym! Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy! Dla Was rap ćwiczyć to dla całej miejskiej dziczy! Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy! Wiesz co się liczy! Wiesz, wiesz co się liczy? To dla wszystkich naszych ludzi, którym ten rap się nie nudzi Czas się obudzić by wyjaśnić, co trzeba Dla chujowych rapów gleba, trochę piachu ich nie ma! Znów się odzywam, gdyż zachodzi potrzeba! Popopwe popierdółki, które emitują radia Tak jak oni skurwiałe, ode mnie dla nich pogarda! Nadal mamy farta, nadal sprzyja nam karta W rękawie wciąż asy to nie sprzedać się dla kasy! I mnóstwo pracy, to studia, ulice! Niebezpieczne życie, znam je, żadne odkrycie! Dzisiaj na bicie otwarcie nieskrycie Opowiadam to przeżycie zapierdala za przeżyciem! Intensywność zdarzeń, nie nadążam by notować Nadal jest hardcore, kocham, nienawidzę, zobacz! Ja nie będę się hamować za cenę popularności Zero populizmu, raczej duży procent złości! Jesteśmy chamscy, prości, tak szczekają żałośni Którzy nie dorośli nam nawet do pięt, chuje zazdrośni! Dużo miłości dla ludzi i tych miejsc! W których zdarza się być i nie po to by mieć! Dziś mówię cześć każdemu, kto zasłużył Każdemu, co nie stchórzył, który dobrze mi wróżył! Podczas niejednej burzy podał pomocną dłoń A nie celował mi w skroń, więc Boże wszystkich nas chroń! Nawet, jeśli rzadko proszę, jak PB nadzieje niosę I dzisiaj dołożę do tego moje trzy grosze! Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy! Pe do En kreska! Bez tego zostajesz z niczym! Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy! Dla Was rap ćwiczyć to dla całej miejskiej dziczy! Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy! Wiesz co się liczy! Wiesz, wiesz co się liczy? Miastem rządzi mafia? To do mnie nie trafia! Bo po drugiej stronie barykady ziomek będzie lepiej I ten, co klepie biedę, szybko znajdzie tu robotę Jebać hołotę, która z psami w komitywie A groźnie okiem łypie, bo się naoglądał filmów Ty Benny Blanco z Bronx'u szybko zrzucę Cię z ringu! Dziś na dopingu, nadmiar testosteronu Prawdziwy rap dla ulic aż do samego zgonu! Dosłownie powtarzam, się porażkami nie zrażam Sukces artystyczny? Kurwa! Bez komentarza! Bo recenzje mi wystawi każdy fyrtel i podwórko Każdy winkiel i tak w kółko, życie kręci się jak winyl Na 33 i pół obroty to wrzucimy! Szacunek dla tych ludzi, którzy musieli się trudzić Żeby wyjść na powierzchnię, poczuć powietrze rześkie Spokojny sen, rodzinne życie bez scen I przyjaźnie bez ściem, to sobie wszystko ceń! Broń tego dzielnie, broń się, bij wrogów celnie Poznań miasto dzielne to jedyne dla mnie miejsce! Pieprzę groteskę jak instytucje miejskie Społeczeństwo, co nie chce zmiany na lepsze! Wyrastając w konfidenctwie na nic Was nie będzie stać! Umieją tylko dać! Z dupy strzelić, kurwa mać! A tu trzeba se ułożyć powolutku plan następny Jak Glon pieprzę ból RAP trzeba być dzielnym! Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy! Pe do En kreska! Bez tego zostajesz z niczym! Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy! Dla Was rap ćwiczyć to dla całej miejskiej dziczy! Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy! Wiesz co się liczy! Wiesz, wiesz co się liczy? To miasto penerami wypełnione jest po brzegi Nawet słabe składy mają prawo się tu cenić! W pewnym sensie mój styl życia to jest, wciąż ten sam nielegal Bo ja wiem, kto się tu sprzedał, tytułował się kolega! Beef za beefem tak to idzie, chociaż twórczość nie na dissach Nie lubiano kiedyś Rysia jak w Stanach Jadakiss'a A Ty, jeśli chcesz mnie skreślić w chuja walisz mówię, jeśli! Będę niczym skurwiel najgorszy jak Joe Pesci! Nawet bez ferajny, tylko ja adrenalina Nikt nie zatrzyma furiata, znów zadyma! Miasto w ryzach nas trzyma, miasto, które ma klimat Plus styl i klasa, kasa, miasto zaprasza! Suki też pierwsza klasa tak jak siostry Williams w deblu Wciąż stanowię temat plot na tym jebanym osiedlu! Jednak rap zmienił świat na przestrzeni tych lat I to każdego z nas, dziś jestem z tego rad Tylko słowa prawdziwe, bo frajer da fałszywe Nie oprę swej kariery o beef przez jakąś ksywę! Styl miejski nie wieśniacki, wiem, że jestem chamski Na ulicy nie wyłapię za przysłowiowy damski! Nie kumasz mojej jazdy, więc się nadal z tego śmiej Nie jestem słodziutki niczym Rappin 4 Tay. Hej! Tylko uliczna sława, która dumą napawa Od charakternych brawa a krytyka od gamoni Czas ich rozgonić niech wracają do zagród Na wsie niech, nie robią obciachu naszemu miastu! Ty znów mi mówisz zbastuj! Tak nie można, wierz mi Darku! Jeśli nie my tych leszczy? To, kto zwróci honor miastu? Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy! Pe do En kreska! Bez tego zostajesz z niczym! Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy! Dla Was rap ćwiczyć to dla całej miejskiej dziczy! Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy! Wiesz co się liczy! Wiesz, wiesz co się liczy?
    Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy!

    Pe do En kreska! Bez tego zostajesz z niczym!

    Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy!

    Dla Was rap ćwiczyć to dla całej miejskiej dziczy!

    Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy!

    Wiesz co się liczy! Wiesz, wiesz co się liczy?

    To dla wszystkich naszych ludzi, którym ten rap się nie nudzi

    Czas się obudzić by wyjaśnić, co trzeba

    Dla chujowych rapów gleba, trochę piachu ich nie ma!

    Znów się odzywam, gdyż zachodzi potrzeba!

    Popopwe popierdółki, które emitują radia

    Tak jak oni skurwiałe, ode mnie dla nich pogarda!

    Nadal mamy farta, nadal sprzyja nam karta

    W rękawie wciąż asy to nie sprzedać się dla kasy!

    I mnóstwo pracy, to studia, ulice!

    Niebezpieczne życie, znam je, żadne odkrycie!

    Dzisiaj na bicie otwarcie nieskrycie

    Opowiadam to przeżycie zapierdala za przeżyciem!

    Intensywność zdarzeń, nie nadążam by notować

    Nadal jest hardcore, kocham, nienawidzę, zobacz!

    Ja nie będę się hamować za cenę popularności

    Zero populizmu, raczej duży procent złości!

    Jesteśmy chamscy, prości, tak szczekają żałośni

    Którzy nie dorośli nam nawet do pięt, chuje zazdrośni!

    Dużo miłości dla ludzi i tych miejsc!

    W których zdarza się być i nie po to by mieć!

    Dziś mówię cześć każdemu, kto zasłużył

    Każdemu, co nie stchórzył, który dobrze mi wróżył!

    Podczas niejednej burzy podał pomocną dłoń

    A nie celował mi w skroń, więc Boże wszystkich nas chroń!

    Nawet, jeśli rzadko proszę, jak PB nadzieje niosę

    I dzisiaj dołożę do tego moje trzy grosze!

    Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy!

    Pe do En kreska! Bez tego zostajesz z niczym!

    Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy!

    Dla Was rap ćwiczyć to dla całej miejskiej dziczy!

    Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy!

    Wiesz co się liczy! Wiesz, wiesz co się liczy?

    Miastem rządzi mafia? To do mnie nie trafia!

    Bo po drugiej stronie barykady ziomek będzie lepiej

    I ten, co klepie biedę, szybko znajdzie tu robotę

    Jebać hołotę, która z psami w komitywie

    A groźnie okiem łypie, bo się naoglądał filmów

    Ty Benny Blanco z Bronx'u szybko zrzucę Cię z ringu!

    Dziś na dopingu, nadmiar testosteronu

    Prawdziwy rap dla ulic aż do samego zgonu!

    Dosłownie powtarzam, się porażkami nie zrażam

    Sukces artystyczny? Kurwa! Bez komentarza!

    Bo recenzje mi wystawi każdy fyrtel i podwórko

    Każdy winkiel i tak w kółko, życie kręci się jak winyl

    Na 33 i pół obroty to wrzucimy!

    Szacunek dla tych ludzi, którzy musieli się trudzić

    Żeby wyjść na powierzchnię, poczuć powietrze rześkie

    Spokojny sen, rodzinne życie bez scen

    I przyjaźnie bez ściem, to sobie wszystko ceń!

    Broń tego dzielnie, broń się, bij wrogów celnie

    Poznań miasto dzielne to jedyne dla mnie miejsce!

    Pieprzę groteskę jak instytucje miejskie

    Społeczeństwo, co nie chce zmiany na lepsze!

    Wyrastając w konfidenctwie na nic Was nie będzie stać!

    Umieją tylko dać! Z dupy strzelić, kurwa mać!

    A tu trzeba se ułożyć powolutku plan następny

    Jak Glon pieprzę ból RAP trzeba być dzielnym!

    Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy!

    Pe do En kreska! Bez tego zostajesz z niczym!

    Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy!

    Dla Was rap ćwiczyć to dla całej miejskiej dziczy!

    Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy!

    Wiesz co się liczy! Wiesz, wiesz co się liczy?

    To miasto penerami wypełnione jest po brzegi

    Nawet słabe składy mają prawo się tu cenić!

    W pewnym sensie mój styl życia to jest, wciąż ten sam nielegal

    Bo ja wiem, kto się tu sprzedał, tytułował się kolega!

    Beef za beefem tak to idzie, chociaż twórczość nie na dissach

    Nie lubiano kiedyś Rysia jak w Stanach Jadakiss'a

    A Ty, jeśli chcesz mnie skreślić w chuja walisz mówię, jeśli!

    Będę niczym skurwiel najgorszy jak Joe Pesci!

    Nawet bez ferajny, tylko ja adrenalina

    Nikt nie zatrzyma furiata, znów zadyma!

    Miasto w ryzach nas trzyma, miasto, które ma klimat

    Plus styl i klasa, kasa, miasto zaprasza!

    Suki też pierwsza klasa tak jak siostry Williams w deblu

    Wciąż stanowię temat plot na tym jebanym osiedlu!

    Jednak rap zmienił świat na przestrzeni tych lat

    I to każdego z nas, dziś jestem z tego rad

    Tylko słowa prawdziwe, bo frajer da fałszywe

    Nie oprę swej kariery o beef przez jakąś ksywę!

    Styl miejski nie wieśniacki, wiem, że jestem chamski

    Na ulicy nie wyłapię za przysłowiowy damski!

    Nie kumasz mojej jazdy, więc się nadal z tego śmiej

    Nie jestem słodziutki niczym Rappin 4 Tay. Hej!

    Tylko uliczna sława, która dumą napawa

    Od charakternych brawa a krytyka od gamoni

    Czas ich rozgonić niech wracają do zagród

    Na wsie niech, nie robią obciachu naszemu miastu!

    Ty znów mi mówisz zbastuj! Tak nie można, wierz mi Darku!

    Jeśli nie my tych leszczy? To, kto zwróci honor miastu?

    Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy!

    Pe do En kreska! Bez tego zostajesz z niczym!

    Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy!

    Dla Was rap ćwiczyć to dla całej miejskiej dziczy!

    Wiesz co się liczy! Szacunek ludzi ulicy!

    Wiesz co się liczy! Wiesz, wiesz co się liczy?

    Cookies help us deliver our services. By using our services, you agree to our use of cookies.
    Cookies help us deliver our services. By using our services, you agree to our use of cookies.